Wartości, model rodzicielstwa, wybory i – oczywiście – muzyka filmowa – to jedne z tematów podejmowanych po piątkowych projekcjach na festiwalu filmowym Grand Prix Komeda. Publiczność do ostatniego miejsca wypełniła na dwóch seansach salę Ostrowskiego Centrum Kultury. Magnesem byli goście Dawid Ogrodnik i Maciej Stuhr oraz filmy z ich udziałem „Johnny” i „Fucking Bornholm”, a w spotkaniach brali też udział twórcy muzyki filmowej Michał Kush oraz Jerzy Rogiewicz. W Amfiteatrze Miejskim film ze swoją muzyką zapowiadał z kolei Jerzy Satanowski.
Festiwalowy piątek był ostatnim, w którym publiczność zobaczyła filmy biorące udział w konkursie Grand Prix Komeda na Najlepszą Muzykę w Polskim Filmie Fabularnym. Bierze w nim udział sześć tytułów, a który kompozytor wygra dowiemy się w sobotę. W piątek zostały wyświetlone dwa z nich. Widzowie zobaczyli film „Johnny” w reżyserii Daniela Jaroszka i z muzyką Michała Kusha, którzy tego dnia przyjechali do Ostrowa. Jak się okazuje, droga do stworzenia muzyki w tym filmie była dość wyboista. Kompozytor Michał Kush, dla którego to było pierwsze doświadczenie muzyczne z pełnometrażowym filmem fabularnym, stworzył ją raptem w 11 dni! Dlaczego w tak krótkim czasie? – Popsuł mi się komputer, straciłem wszystkie utwory już zaakceptowane, musiałem to nadrobić, stresując się, czy podołam wyzwaniu – wyjaśniał na festiwalu w Ostrowie Wielkopolskim. – Zależało mi, żeby moją muzyką jeszcze bardziej nie „podkręcać” scen. Nie lubię, gdy muzyka ilustruje obraz, chcę, by dawała pole do interpretacji uczuciowej każdemu i starałem się tej interpretacji nie narzucać widzowi – dodawał kompozytor.
Film opowiada o postaci ks. Jana Kaczkowskiego – to oparta na prawdziwej historii opowieść o miłości do świata i człowieka oraz o tym, że każdy zasługuje na drugą szansę. W tytułową rolę wciela się Dawid Ogrodnik. – Po tym filmie stwierdziłem, że wiele dostałem od postaci, którą grałem. To, że staram się zatrzymać i być z kimś uważnie i naprawdę. Zobaczyłem, jak wspaniali i jak bardzo różni ludzie pracują w hospicjach. I że tylko w akcji – reakcji jesteśmy w stanie odnaleźć siebie samego w drugim człowieku – mówił Dawid Ogrodnik.
Na spotkaniu z twórcami sala widowiskowa OCK była wypełniona szczelnie do ostatniego miejsca. Tak samo jak na spotkaniu po filmie „Fucking Bornholm” w reż. Anny Kazejak i z muzyką Jerzego Rogiewicza. Gośćmi byli: Maciej Stuhr, odtwórca jednej z głównych ról w tym obrazie, oraz kompozytor muzyki. – Muzyka filmowa bardzo silnie oddziałuje na widzów i na film, podbija grę aktorską, o czym przekonałem się osobiście, realizując jako reżyser film krótkometrażowy „II Koncert na wiolonczelę i orkiestrę” z muzyką Pawła Mykietyna (film ten otworzył piątkowe pokazy w ramach Grand Prix Komeda – przyp. red) – mówił Maciej Stuhr.
Z kolei Jerzy Rogiewicz, autor muzyki mówił: – Realizując przed kilkoma laty muzykę do filmu „Krew Boga” pojechałem na plan filmowy. Zobaczyłem, jakim wyzwaniem jest stworzenie każdej minuty filmu. Praca oświetleniowców, dźwiękowców, aktorów, ustawienie planu… Nabrałem szacunku do każdej minuty obrazu, który potem dostaję, by stworzyć do niego muzykę.
Film „Fucking Bornholm” to obraz pokolenia dzisiejszych 40-latków. Grupa przyjaciół wybiera się z dziećmi na tradycyjny wyjazd na długi weekend, który od lat spędzają na duńskiej wyspie Bornholm. Incydent między dziećmi wywołuje falę kryzysu w ich relacjach. Fabuła obrazu była pretekstem do rozmów o dzisiejszym modelu rodzicielstwa – rodzicielstwie uczestniczącym oraz o ojcostwie i kobietach. – Widzimy, czego chcą kobiety, co czują. Zobaczmy, dzisiaj na widowni jest 80 procent kobiet. To nie wyjątek, bo jakiekolwiek warsztaty jogi, psychologiczne, dietetyczne, targi książki – jakiekolwiek poszukiwania to będą tam w większości kobiety. Dlaczego? Najłatwiejsza odpowiedź jest taka, że kobiety są fajne, a mężczyźni nie. Jestem mężczyzną, więc zaraz szukam innej odpowiedzi. Myślę sobie, że my jesteśmy jako faceci tak wychowani, że poszukiwanie czegoś stoi w sprzeczności z naszą naturą, a to dziewczyny mają odwagę, by wyjść, szukać i się rozwijać, a chłopacy się boją, że jak zaczną tak robić, to okaże się, że nie są idealni. To się musi u facetów zmienić – musi nastąpić jakieś otwarcie rozdziału męskiego rozwoju – mówił Maciej Stuhr.
Tego samego dnia wieczorem w Amfiteatrze Miejskim odbył się nocny seans filmowy. Otworzył go Jerzy Satanowski, który jest autorem do muzyki w pokazywanego tego dnia filmu „Dzień świra” w reż. Marka Koterskiego.
- Grand Prix Komeda. Festiwal Filmowy im. Krzysztofa Komedy zakończy się w sobotę, 17 czerwca. Tego dnia poznamy zwycięzcę konkursu Grand Prix Komeda oraz laureata Nagrody Publiczności.
tekst: Hanna Olejnik, fot. Andrzej Staszok