2. dzień Grand Prix Komeda to mnóstwo filmowych, muzycznych oraz plastycznych wrażeń i doznań. A zapewnili nam je goście festiwalu.
Dzień 2. Grand Prix Komeda rozpoczął się pokazem specjalnym Komeda na „Komedzie”, w ramach którego został wyświetlony film „Wyrok”, 1961, reż. Jerzy Passendorfer, muzyka: Krzysztof Komeda.
Po projekcji odbył się wernisaż wystawy „Jazzowo” plakatów filmowych Andrzeja Pągowskiego. Na ekspozycji zobaczymy 20 plakatów: nie tylko jazzowych, choć to one stanowią znaczną część prezentacji. Zobaczymy na nim prace ilustrujące film, festiwale i koncerty. Ten uznany plakacista, który ma na swoim koncie ponad 1500 plakatów, juror tegorocznej edycji Konkursu Grand Prix Komeda na Najlepszą Muzykę w Polskim Filmie Fabularnym pokazuje w niej przekrojowość swojego warsztatu – od rysunku przez grafikę komputerową i kolaż. Warto ją zobaczyć, bo wystawa jest czynna tylko do końca festiwalu.
Pierwszy koncert festiwalowego wtorku to recital „Kocham i nienawidzę”, który dał duet „Zakochani grafomani”: Marek Koterski i Małgorzata Bogdańska. Razem zaśpiewali piosenki piosenek do tekstów Marka Koterskiego i muzyki Andrzeja Korzyńskiego, Arka Grochowskiego, Małgorzaty Bogdańskiej i tegoż Marka Koterskiego. Koncert odbył się na Małej Scenie OCK.
Wieczorem w Forum Synagoga odbył się recital Justyny Szafran zatytułowany „Nie ma. Osiecka/Satanowski”. Wokalista wystąpiła wraz z zespołem w składzie Rafał Karasiewicz – piano i Kuba Olejnik – kontrabas. Piosenka aktorska w najlepszym znaczeniu, żywiołowe, ekspresyjne wykonania, a podczas występu usłyszeliśmy teksty Agnieszki Osieckiej i muzykę naszego gościa Jerzego Satanowskiego. Kompozytor ten, obecny na widowni, był niejednokrotnie wywoływany „do odpowiedzi” przez wokalistkę. Koncert zakończył się dwoma bisami.
Z kolei w Ostrowskim Centrum Kultury wieczór należał do Krzysztofa Zanussiego. Przed spotkaniem z reżyserem publiczność zobaczyła jego najnowszy film „Liczba doskonała”. W filmie tym z dylematem, co nadaje życiu sens: sukces czy miłość, mierzą się dwaj główni bohaterowie, z których jeden stoi u kresu życia, a drugi to młody geniusz matematyczny, przed którym całe życie. W filmie mierzymy się z pytaniami dotyczącymi istnienia bądź nieistnienia Boga, tematem sensu życia, przemijania, przypadku. To film także o realizacji siebie i pasji oraz o matematyce i Bogu. – To prywata sprawa, bo każdy z nas rozlicza się z własnego życia – mówił Ewie Smolińskiej podczas spotkania po projekcji reżyser.
Reżyser mówił też o czasach, gdy studiował fizykę i filozofię (później ukończył reżyserię), o czasach stalinowskich, odwilży, a także o polskim kinie lat 60. i 70. i cenzurze, nakładanej na filmy. – Wszyscy byliśmy ograniczeni przez cenzorów. Ja największe straty poniosłem przy filmie „Iluminacja”, w którym wiele scen zostało wyciętych – mówił reżyser.
Po spotkaniu można było także zdobyć podpis reżysera w książce Jacka Moskwy „Samotność Fausta”. To wywiad-rzeka, który został przeprowadzony z gościem festiwalu Krzysztofem Zanussim.
Tekst: Hanna Olejnik, zdjęcia: Andrzej Staszok